sobota, 3 stycznia 2015

Podsumowanie roku, Requiem dla snu

Hej!
 Na wstępie chcę przeprosić, za baardzo długą nieobecność. Teraz postaram sie pisać regularnie, przynajmniej takie jest jedno z moich postanowień noworocznych. Będę sama prowadzić tego bloga, Kinga niestety nie może. To tyle co chciałam napisać na początku, teraz przejdźmy do tematów postu.
 Jak wiecie rozpoczął się nowy rok. Zawsze mam tak, że robię takie małe podsumowanie zeszłego roku i teraz postanowiłam, że się z wami tym podzielę. Mogłabym się rozpisywać i opisywać każdy miesiąc, tyle się tego wydarzyło. Jednak nie chcę was zanudzać, więc napiszę ogólnie. Już od początku stycznia 2014 roku los się do mnie uśmiechnął i zaczęło się wiele dziać. Moje życie bardzo się zmieniło. Poznałam wielu ludzi, którzy wpłynęli pozytywnie, ale także negatywnie na moje życie. Wielu osób przekazało mi tyle energii i zrozumiałam, co to znaczy żyć. Pojawił się nowy członek w mojej rodzinie, co wywołało nie jeden uśmiech na twarzy. Niestety, odeszła bardzo ważna mi osoba, wywołało to ból i wiele godzin płaczu, ale z perspektywy czasu wiem, że widocznie tak miało być. Spędziłam wiele wspaniałych chwil z moimi przyjaciółkami. Odkryłam moje pasje i słabości. Przeprowadzka do Anglii. Dzięki temu doceniłam, jak bardzo kocham niektóre osoby i dowiedziałam się co to znaczy tęsknić. Z jednej strony tęsknota to dobra rzecz. Piękne w niej jest to, że mamy za kim tęsknić. Potem była nowa szkoła, stres, problemy z językiem, poddawanie się i tracenie nadzieji. Jeśli mam podsumować ten rok, to jest najlepszy jaki miałam. Tak między nami, to chciało mi się płakać, że się kończy bo bałam się, że 2015 taki nie będzie. Moim głównym postanowieniem na ten rok jest żeby cieszyć się z każdej chwili i żadnej nie marnować, nie poddawać się i uparcie o wszystko walczyć oraz schudnać i zaprzyjaźnić się za słowami: ZDROWY STYL ŻYCIA.
 Następnym tematem jakim chciałabym poruszyć w tym poście jest ''Requiem dla snu". Przed obejrzeniem tego filmu, czytałam komentarze i opinie. Wiele osób pisało, że nie jest to typowy film do lodów i coli. Pomyślałam, że musi być niezły. Nie zawiodłam się. Ten film wywołał we mnie tyle emocji...płacz, zdziwnienie, strach. Gdy skończyłam oglądać, to szczerze nie wiedziałam co o nim myśleć. Dał mi wiele do myślenia. Wokół nas jest tyle poskus, tyle rzeczy, od których się możemy uzależnić. Wielu z nas mówi, że mnie to nie dotyczy, ale prawda jest taka, że jesteśmy tylko ludźmi. Dodatkowo muzyka jest jak najbardziej na plus. "Requiem dla snu" pokazuje, że uzależniony człowiek jest zdolny zrobić wszystko, nawet stracić godność. Nie chcę się dużo rozpisywać na temat tego filmu, bo go trzeba obejrzeć. Polecam go każdemu. Nie ważne ile masz lat, powinieneś go obejrzeć, nie pożalujesz!

Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz